Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LCJ-WAW
|
Wygląda na to, że są szanse byśmy nie dopłacali deweloperowi.
Ceny cegły lecą w dółdziś
Budujący domy mogą odetchnąć - w sierpniu, po miesiącach szaleństwa, ceny cegieł i pustaków spadły o 30 proc. Jak uciął skończyły się też wielomiesięczne kolejki oraz masowe ściąganie budulca z Czech.
- Najdrożej było w maju. Ceny cegieł są dziś niższe nawet o jedną trzecią. Wcześniej, od początku roku, zdążyły zdrożeć o 200 procent - mówi Bogdan Panhirsz, prezes grupy Polskie Składy Budowlane.
Ci, którzy kupowali cegły przed wakacjami, mogą sobie dziś pluć w brodę. Ile stracili - spróbujemy pokazać na przykładzie domu o powierzchni 150 mkw. Przyjęliśmy, że na jego budowę potrzeba 2300 cegieł typu porotherm o grubości 38 cm (ściany zewnętrzne), 1100 sztuk porotherm 25 cm (ściany wewnętrzne nośne) i 600 sztuk porotherm 11,5 cm (ściany działowe) oraz 4500 cegieł pełnych na kominy i podmurówkę. Za wszystko trzeba dziś zapłacić ok. 39 tys. zł. Pechowców, którzy te same cegły kupili w maju, kosztowało to aż 50 tys. zł.
Dlaczego cegły tanieją? Znawcy rynku podają wiele przyczyn. Po pierwsze, w czerwcu ruszyły po zimowo-wiosennych przestojach setki małych, sezonowych cegielni. Podaż zwiększył też istotnie import cegieł z: Czech, Słowacji, Węgier, Niemiec i Austrii.
Powodów obniżki cen jest więcej. - W czerwcu załamała się sprzedaż - przyznaje Panhirsz. - Ceny doszły górnej granicy, wyższych klienci nie mogli już zaakceptować. Poza tym, wiele osób, które cegły miały kupić, już to zrobiło. Pamiętać też należy o braku siły roboczej, trudno kupować cegłę nie mając wykonawców.
Spadek cen to niejedyna dobra wiadomość dla tych, którzy budują domy. W większości składów budowlanych nie ma już długoterminowych zapisów na cegły. Na materiały trzeba czekać najwyżej kilkanaście dni, tyle, ile trwa realizacja zamówienia.
Skończyło się też inne szaleństwo. W maju jedna trzecia cegieł na polskim rynku pochodziła z importu. Dziś - zaledwie 3 proc.
- Jeszcze kilka tygodni temu, gdy w Polsce brakowało cegieł, każdy kto mógł brał się do sprowadzania ich z zagranicy. Dziś w każdej wiosce oprócz stogów siana mamy stosy cegieł na sprzedaż - mówi Marek Głuszczak, właściciel spółki Abaris handlującej materiałami budowlanymi. - Sam sprowadzałem cegły ze Słowacji, ale kiedy dostawcy zaczęli bez opamiętania podnosić ceny, musiałem zrezygnować.
Głuszczak przekonuje, że tańsze cegły od naszych południowych i wschodnich sąsiadów to mit. - Żeby sprowadzić cegły do wybudowania domu o powierzchni 150 metrów, trzeba wynająć dwie ciężarówki. Za każdą zapłacić po 800 euro.
To rzeczywiście przestaje być opłacalne. Jak policzyliśmy, cegły do naszego przykładowego domu kosztowałyby w Czechach ok. 32 tys. zł. Jeżeli doliczyć do tego koszty transportu, otrzymamy 38,1 tys. zł.
Co dalej z cenami? Tego żaden ekspert nawet nie podejmuje się prognozować. Zwłaszcza że koszty materiałów budowlanych są zróżnicowane regionalnie. Podczas gdy w Łodzi średnie ceny spadły o 30 proc., w Warszawie, Trójmieście, Krakowie i na Dolnym Śląsku ruchy w dół były minimalne. W tych aglomeracjach poziom cen winduje import z Niemiec i Austrii. Tym razem nie chodzi o deficyt na naszym rynku. Po prostu zamożniejsi klienci świadomie wybierają materiały droższe, ale lepsze.
Piotr Brzózka - Dziennik Łódzki
Post został pochwalony 0 razy
|